środa, 6 maja 2020

Wielka Sowa

02.05.2020
W sobotę rano, w związku z tym, że byliśmy w okolicach 
Wielkiej Sowy, postanowiliśmy, po prawie dwóch 
miesiącach siedzenia w domu,wyjść w góry. 


Wyszliśmy standardowo z przełęczy Walimskiej niebieskim 
szlakiem, który potem łączył się z żółtym. Pogoda
 była słoneczna, a niebo bez żadnej chmurki na niebie. 
Warunki sprzyjały górskiej wędrówce. Gdy przyjechaliśmy
 na "parking", nie było miejsca by zaparkować auto, ludzi było 
niesamowicie, a zarazem zadziwiająco dużo. 


Wychodzili całymi rodzinami, z psem na spacer, lub żeby pojeździć 
górskimi szlakami rowerowymi. Mogłabym rzec, że niemal dało się
 zapomnieć o panującej na świecie epidemii. Atmosfera
 była nieziemska, znowu szliśmy szlakiem, po górskich ścieżkach.
 Brakowało mi tego.


 Na szczycie, było jeszcze więcej ludzi niż na dole. Z powodu odcięcia od 
drugiego człowieka, przez tak długi okres czasu, na szczycie, każdy zagadywał 
każdego na przeróżne tematy. Nikt nie miał na sobie maseczki, oprócz 
kilku wyjątków. Oczywiście, jak każdy wie, ma to swoje plusy i minusy. 


Świetnie spędziliśmy ten dzień, a co najważniejsze w przyjemnej, rodzinnej atmosferze. 

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz