niedziela, 21 czerwca 2020

Skalne Grzyby

11.06.2020

Po długiej nieobecności, w końcu zebrałam się aby opisać kolejną wycieczkę. 
Tym razem, wybraliśmy się na Skalne Grzyby. 


W związku, z tym że byliśmy u babci, która mieszka godzinę drogi od Skalnych Grzybów, nie mogliśmy się oprzeć takiej okazji. Zresztą dawno nie byliśmy w tym miejscu,dlatego stwierdziliśmy że pora odświeżyć Nasze wspomnienia.


Naszą wędrówkę rozpoczynamy z miejsca zwanego "Szosą stu zakrętów" i podążamy dalej czerwonym szlakiem. W dzisiejszym dniu,  postawiliśmy na spokojny spacerek w gronie rodziny. 


W związku z tym, że jak już mówiłam,kiedyś odwiedziliśmy to miejsce pod spodem umieszczam link do mojego poprzedniego bloga, gdzie również opisałam wycieczkę na Skalne Grzyby.


Po 2 godzinach przyjemnej wędrówki docieramy do momentu, gdzie Nasz szlak zaczyna Nas powoli prowadzić w drogę powrotną. Zawsze kiedy wybieramy się na piesze wędrówki, dobieramy trasę tak, aby w ciągu dnia, móc zrobić tzw. pętelkę. Jest to motywowane głównie tym, że nie chcemy wracać tym samym szlakiem. Wolimy zobaczyć nowe miejsca, niż w drodze powrotnej podziwiać te same. 


W ten sposób,dalej udajemy się szlakiem zielonym, który prowadzi Nas pod niesamowicie wysokimi skałami, które tworzą ścianę, zostawiając Nam niewiele wąską ścieżkę, która ciągnie się wzdłuż dość dużego spadu. W ten sposób zastrzyk adrenaliny, mamy zaliczony. 


Następnie odbijamy niebieskim szlakiem w prawo, skąd zostało Nam już 0,5h do Radkowskich Skał.
 Stamtąd już tylko ok. 10 minut dreptania po asfalcie i dochodzimy do Naszego auta. 


Jednak wciąż pełni apetytu , przejeżdżając zatrzymujemy się w Dusznikach - Zdrój, gdzie robimy sobie krótki spacer, po parku. Dzisiejszy dzień, spędzony na wspólnej wędrówce, jakże i wspólnych wspomnieniach, pozwolił Nam się odprężyć i choć na chwilę wyzwolić się z codziennej rutyny, na którą został skazany cały świat.  Każdemu z osobna polecam takie, choćby, krótkie spacerki w otoczeniu natury, ponieważ bardzo często w ten sposób, możemy rozładować napięcia które są powodowane ciągłym zabarykadowaniem przed światem. 

Pozdrawiam !

środa, 13 maja 2020

W górach, z namiotem

09 - 10.05.2020r.
I tak oto, dużymi krokami nadszedł sezon nocowania w namiotach. By to wykorzystać, Nasz kolejny weekend zaplanowaliśmy tak, aby spędzić noc w namiocie,czyli innymi słowy dwudniowa wycieczka w góry. Tym razem Naszym celem był szlak prowadzący, od Szczawnicy do Radziejowej, przez Przehybę do Czeremcha, a stamtąd z powrotem do Szczawnicy. Przepiękna pętelka,można by powiedzieć. Razem wychodziło ok. 50 km.



Podążając od Szczawnicy, Naszym pierwszym celem była Szafranówka, z działającą kolejką linową. I tak oto, pierwszy raz postanowiliśmy skorzystać z kolejki, lecz uzasadnienie było logiczne. Po prostu, wiele Nas jeszcze czekało, zarówno małych jak i dużych podejść. 


Rozpoczęliśmy Naszą podróż. Na początku szliśmy prawie cały czas granią, co pozwalało Nam podziwiać przepiękne widoki. Pogoda niesamowicie Nam sprzyjała i dało się poczuć prawdziwy górski klimat.
Naszym pierwszym celem wędrówki, był Wysoki Wierch, do którego mieliśmy 3 h 45 min.


Na szlaku,spotkaliśmy wielu turystów. Zewsząd rozpościerały się przepiękne widoki. Z jednej strony podziwialiśmy ośnieżone Tatry, zaś z drugiej strony, patrzyliśmy na skąpane w słońcu pienińskie doliny. Gdy doszliśmy do Wysokiej, postanowiliśmy ją ominąć, ponieważ byliśmy na niej już nie raz, a tym razem Nasza wędrówka miała inny cel. Dlatego po prostu ruszyliśmy dalej. 


Pierwszy raz mogliśmy sobie pozwolić na wędrówkę,do tzw. wyczerpania, wszystkich sił. W ten sposób doszliśmy aż do Obidzy. Tego dnia zrobiliśmy ok. 20 km i wędrowaliśmy ok. 6 h. Na miejscu, musieliśmy uzupełnić wodę i rozbić Nasz namiot. W tym celu, ja z mamą poszłam po wodę, a tata z Martyną rozbijali namiot.  Byliśmy wyczerpani, nogi bolały Nas niesamowicie. Kiedy wszystkie rzeczy organizacyjne zostały wykonane, poszliśmy zbierać drewno. 


Na rozległej polanie rozpaliliśmy ognisko, smażyliśmy kiełbaski i patrzyliśmy na odległe Tatry. Takie wspomnienia pamięta się do końca życia. Siedzieliśmy przy ognisku do godz. 22.00, po czym stwierdziliśmy, że najwyższa pora na sen. Noc była zimna, ale udało Nam się przetrwać. Oprócz Nas na polanie byli jeszcze inni turyści, którzy tak samo jak my postanowili spędzić noc w namiocie. 


Następnego dnia, temperatura na dworze, trochę Nas zaskoczyła. Było dość zimno, a my nadal byliśmy zmarznięci po nocy w namiocie. Ale ciężko przespana noc i zmarznięte stopy, były warte tego widoku. O tym właśnie marzyłam, wstać rano i pierwszą rzeczą jaką ujrzę, były niesamowite widoki. My akurat mogliśmy patrzeć na Tatry. 


Po zjedzeniu śniadania, i porannej toalecie ruszyliśmy dalej na szlak. Nogi niesamowicie Nas bolały, lecz nie poddaliśmy się. Naszym kolejnym celem na szlaku był Wielki Rogacz. Za nim była już tylko Radziejowa, największe wyzwanie dnia. 


Po zdobyciu Wielkiego Rogacza, ruszyliśmy na Radziejową. Jednak za bardzo się rozpędziliśmy. Na znaku wskazującym szlak prowadzący na Radziejową, była dodatkowa informacja, która mówiła, że wieża na Radziejowej jest zamknięta. A zatem razem z tym, łączył się fakt, że nie mamy po co wchodzić na Radziejową, skoro nie będziemy mogli pooglądać widoków.W dodatku nogi, które były wymęczone drugim dniem podróży, odmawiały posłuszeństwa, dlatego wspólnie stwierdziliśmy, że zdobycie Radziejowej nie jest Nam do szczęścia potrzebne i ruszyliśmy szlakiem omijającym ową górę. 


Jak się okazało to wcale nie była zła decyzja. Poszliśmy przepięknym, malowniczym szlakiem zboczem góry. Kolejnym punktem Naszej wędrówki było Schronisko PTTK Przehyba. To tam postanowiliśmy zjeść Nasz wyborny obiad, czyli  chemiczne puree ziemniaczane z konserwą (tzw. kotletem) i pomidorem ( tzw. sałatka). Po godzinnym odpoczynku, ruszyliśmy w stronę Czeremcha. 


To  stamtąd, zielonym szlakiem docieramy do Szczawnicy na Potoku. Ostatkiem sił, niemal czołgając się po ziemi docieramy do auta. A tak naprawdę, trochę obdarły Nas buty i mieliśmy niezłe pęcherze, dlatego idąc po chodniku, trochę kuśtykaliśmy. Mogło to wyglądać na pewno obłędnie, dla ludzi którzy Nas mijali. 


Zmęczeni i brudni, a zarazem szczęśliwi i spełnieni, idziemy na lody i wracamy do domu. 
Niezwykłe przeżycia, w gronie rodziny zostają na zawsze w pamięci.

Pozdrawiam!










środa, 6 maja 2020

Wielka Sowa

02.05.2020
W sobotę rano, w związku z tym, że byliśmy w okolicach 
Wielkiej Sowy, postanowiliśmy, po prawie dwóch 
miesiącach siedzenia w domu,wyjść w góry. 


Wyszliśmy standardowo z przełęczy Walimskiej niebieskim 
szlakiem, który potem łączył się z żółtym. Pogoda
 była słoneczna, a niebo bez żadnej chmurki na niebie. 
Warunki sprzyjały górskiej wędrówce. Gdy przyjechaliśmy
 na "parking", nie było miejsca by zaparkować auto, ludzi było 
niesamowicie, a zarazem zadziwiająco dużo. 


Wychodzili całymi rodzinami, z psem na spacer, lub żeby pojeździć 
górskimi szlakami rowerowymi. Mogłabym rzec, że niemal dało się
 zapomnieć o panującej na świecie epidemii. Atmosfera
 była nieziemska, znowu szliśmy szlakiem, po górskich ścieżkach.
 Brakowało mi tego.


 Na szczycie, było jeszcze więcej ludzi niż na dole. Z powodu odcięcia od 
drugiego człowieka, przez tak długi okres czasu, na szczycie, każdy zagadywał 
każdego na przeróżne tematy. Nikt nie miał na sobie maseczki, oprócz 
kilku wyjątków. Oczywiście, jak każdy wie, ma to swoje plusy i minusy. 


Świetnie spędziliśmy ten dzień, a co najważniejsze w przyjemnej, rodzinnej atmosferze. 

Pozdrawiam!

środa, 29 kwietnia 2020

Varius Manx - Zamigotał Świat

Varius Manx to jeden z moich ulubionych zespołów.
Ich piosenki śpiewam na okrągło, każdy apel w szkole, każdy konkurs
piosenki, wszystkie występy należą do nich. 


"Zamigotał Świat" to zdecydowanie mój faworyt. 
Niekiedy piosenka, jest moim wsparciem, kiedy mam gorszy dzień. 
W tedy oczywiście śpiewam wszystkie piosenki Varius Manx, jakie tylko znajdę w swoim 
segregatorze, ale ta zajmuję pierwsze miejsce. 

Pozdrawiam!

sobota, 25 kwietnia 2020

SDM - Opadły mgły

Długo nie było żadnej piosenki,dlatego dzisiaj wychodzę z 
propozycją SDM "Opadły mgły". Piosenka bardzo dobrze znana nie 
tylko miłośnikom zespołu, ale również harcerzom.


Przy okazji serdecznie zapraszam na mój kanał na YouTubie: https://www.youtube.com/channel/UCnebnQZX85Y5DwubjgFuXXw

Pozdrawiam!


wtorek, 21 kwietnia 2020

Muppety

Chyba każdy zna kultowych bohaterów, filmu Muppety. Ja ich po prostu uwielbiam.

Kermit

Uznałam, że są godne, aby wymalować je na moich kolejnych spodniach :)

Elmo

Zwierzak 

Foozie


I oczywiście Panna Piggy



A na koniec oczywiście efekt końcowy ;)

Pozdrawiam!